Wydaje się, że największą roz­kosz stanowi unicestwianie bliźniego: po takim akcie człowiek słania się niekiedy z upojenia. Przy­znaje się do tego, a nawet się tym przechwala.Wojownika ogarnia „święty gniew”, w którym zdaje się dochodzić do głosu pierwotny instynkt, zepchnięty w głąb serca przez zakłamaną cywi­lizację: „W orgii wściekłości prawdziwy człowiek bierze odwet za wszelkie ograniczenia! Instynkty zbyt długo dławione przez społeczeństwo i jego prawa stają się czymś najistotniejszym, świętym, ostatecznym.” Jak kazirodztwo w czasie święta, tak mord na wojnie staje się aktem o charakterze religijnym. Przyrównuje się go do ofiary składanej z ludzi, gdyż podobnie jak ona nie przynosi bezpośred­niego pożytku. Dzięki temu właśnie świadomość po­toczna odróżnia zabójstwo na wojnie od zwykłego przestępstwa. To samo prawo, które żąda od wal­czącego, by złożył w ofierze własne życie, naka­zuje mu unicestwienie przeciwnika.

Dodaj komentarz
You May Also Like