Czas jednak niszczy tamy, a działanie mechanizmu zużywa i ściera jego kółka. Człowiek starzeje się i umiera, doznając co prawda odnowy w potomstwie. Natura z nadejściem zimy traci płodność i zdaje się zamierać. Trzeba więc stwarzać świat od nowa, odmładzać porządek. Zakazy mogą jedynie uchronić świat przed nieszczęśliwym wypadkiem: nie są w stanie zapobiec jego nieuniknionej katastrofie, wielkiej śmierci. Odwlekają jego zmierzch, lecz nie mogą go powstrzymać. Nadchodzi chwila, w której odnowa okazuje się nieodzowna. Czyn twórczy musi zapewnić ładowi nową stabilność. Gest naśladujący akt stworzenia musi znów podsycić naturę i społeczeństwo. To właśnie jest zadaniem święta.