Cnoty te pozostają między sobą w tym samym stosunku, w jakim pierwiastek męski po­zostaje do żeńskiego. Tak więc wydawałoby się, że zgodnie z prawami kosmicznymi i w interesie mnożenia się gatunków — przeciwieństwo natur powinno iść w parze z przeciwieństwem płci. Związek małżeński między jednostkami o tej samej „naturze”, tzn. w ostatecznym rachunku między jednostkami z tej samej grupy społecznej, wydaje się zamachem na powszechny porządek, skazanym na nędzną bezpłodność — jak związek między przedstawicielami tej samej płci. Dopiero w tym świetle można w pełni zrozumieć cyto­wane przez Graneta chińskie powiedzenie, w mj śl którego podstawą egzogamii jest rozdzielenie płci.

Dodaj komentarz
You May Also Like