Analogia między wojną a świętem jest tu zupełna: zarówno święto, jak wojna inaugurują okres zdecydowanego uspołecznienia, integralnego połączenia narzędzi, zapasów, sił; zarówno święto, jak wojna stanowią przerwę w czasie, w którym jednostki, każda na własną rękę, krzątają się w najróżniejszych dziedzinach. Dziedziny te zachodzą raczej na siebie, niż zajmują określone miejsce w sztywnej strukturze. Dlatego też w społeczeństwach współczesnych wojna stanowi jedyną chwilę koncentracji i wchłonięcia przez zbiorowość tego wszystkiego, co zazwyczaj stara się zachować w stosunku do niej pewną niezależność. Dlatego właśnie raczej wojna — nie zaś wakacje czy dni świąteczne — prosi się o zestawienie jej z dawnym okresem zbiorowego szaleństwa.